Przedpremierowo Język cierni - Leigh Bardugo

Miłość przemawia kwiatami. Prawda wymaga cierni. 

Jesteście ciekawi jakie historie opowiadano dzieciom na dobranoc w Ketterdamie? Co w młodości słyszała Zjawa lub Matthias? Na czym wychowali się Mal i Alina? Już wkrótce będziecie mieli okazję zajrzeć do świata Griszów z zupełnie nowej strony i poznać "Język cierni".

OPIS: Udajcie się do świata mrocznych paktów zawieranych w blasku księżyca; świata nawiedzonych miast i głodnych lasów; świata zwierząt mówiących ludzkim głosem i golemów z piernika. Do świata, w którym młoda syrena głosem przywołuje śmiercionośne sztormy, a strumień może spełnić życzenie usychającego z miłości chłopaka - lecz zażąda za to okrutnej ceny.


"Język cierni" to książka "wolnostojąca" w Uniwersum Grisza (Grishaverse), a to znaczy, że nie znajdziecie w niej bohaterów ani z trylogii Grisza ani z dylogii "Szósta Wron". Według słów autorki są to historie, na których bohaterowie jej książek się wychowali. Zawsze się trochę wzdrygam na te słowa, ale z drugiej strony oryginale baśnie niewiele mają wspólnego z cukierkowymi animacjami Disneya. Wszystkie opowiadania są więc opowieściami ludowymi z czterech różnych krajów - z Ravki, z Kerchu, z Fjerdy i z Nowoziemu. Są one inspirowane baśniami oraz mitami, na których każdy z nas się wychował (lub zetknął z nimi w pewnym momencie życia). Od "Małej syrenki", poprzez "Piękną i bestię" i "Jasia i Małgosię", na "Dziadku do orzechów" i mitach greckich kończąc. W pewien sposób jest to więc i ciekawa książka dla osób, które po prostu uwielbiają baśniopodobne historie.

A Leigh Bardugo jak zwykle nie bawi się w subtelności! Jej opowieści są więc nieraz przerażające, bardzo brutalne oraz krwawe, choć przede wszystkim przewrotne i niezwykle wciągające. Nie są też zbyt długie, średnio każda z historii ma około pięćdziesięciu stron. "Język cierni" napisany jest specyficznym, znanym z baśni stylem. Czytając książkę łapałam się na to, że w myślach wiele kolejnych zdań miało tę delikatną strukturę "fali" - idealnie nadawałyby się do czytania na głos, choć może niekoniecznie dzieciom na dobranoc.

"Język cierni" ozdabiają przepiękne rysunki. Bardzo podoba mi się, że wzór pojawiają się na każdej stronie i coraz bardziej rozrasta, aby zakończyć się piękną ilustracją zamykającą opowieść. O ile nie do końca podoba mi się kreska przy postaciach, to wszystko inne jest piękne oraz utrzymane w dwóch barwach - czerwieni oraz niebieskim. Nawet czcionka dopasowana jest do koloru rozrastającego się wzoru! "Język cierni" to zdecydowanie najpiękniejsza książka, jaką trzymałam w rękach w tym roku!

Przyjrzymy się więc trochę bliżej opowiadaniom z "Języka cierni"...


The Witch of Duva (Wiedźma z Duvy)

Dawno temu w lasach Duvy znikały dziewczęta. Według opowieści były przezeń zjadane. Możliwe jest jednak, że niebezpieczeństwo było cały czas tuż obok - znacznie bliżej domu niż mogłoby się wydawać. 

"Wiedźma z Duvy" to pierwsza z trzech opowieści ludowych Ravki. Główną bohaterką jest młoda dziewczyna żyjąca w czasach, gdy w okolicznych lasach ginęły bez śladu dziewczęta. Podobno spomiędzy drzew dochodził cudowny zapach jedzenia, tak bardzo kuszący w czasie wielkiego głodu...

Po prostu... ta opowieść jest taka cudownie przewrotna! Równocześnie dość przerażająca, trochę obrzydliwa i nieźle szokująca. Choć ze wszystkich trzech ravkańskich podobała mi się w sumie najmniej.


The Too-Clever Fox (Zbyt cwany lis)

W Ravce nawet gdy unikniesz jednej pułapki, nie znaczy to, że nie wpadniesz w kolejną.

Jest to druga opowieść ludowa z Ravki, dopasowana tematycznie do "Szturmu i gromu" i zdecydowanie moja ulubiona historyjka z tych trzech. Jest to opowieść o cwanym lisku (niestety nie chodzi o Mikołaja!). Lisku tak brzydkim, że został porzucony nawet przez swoją lisią matkę. Nikt nie wierzył w to, że przetrwa, ale on skutecznie unikał każdej pułapki. Dopóki w mieście nie pojawił się znany w całej Ravce myśliwy - żadne zwierzę nie mogło mu umknąć.

"Zbyt cwany lis" to po prostu wspaniała nowelka. Uwielbiam przewrotne spojrzenie Leigh Bardugo na role mężczyzn i kobiet - tak jasno określonych - w społeczeństwie. We wszystkich trzech opowiastkach ludowych odegrało to rolę, której na pewno byście się nie spodziewali. Świetne przesłanie i zakończenie!


Little Knife (Małe ostrze)

Yeva jest tak piękna, że każdy mężczyzna, który ją zobaczy traci rozum. Jest gotowy zrobić wszystko, aby zdobyć jej rękę. Jej ojciec zamierza to wykorzystać i zleca zalotnikom trzy niezwykle trudne zadania do wykonania. Jednym z nich jest książę, który ma zasoby, aby je wykonać. Jednak innym jest Grisza mający po swojej stronie niezwykłego sojusznika...

Trzecia i ostatnia opowieść ludowa Ravki. Każda z tych historii związana jest tematycznie ze swoim tomem, więc aż żałuję, że nie przeczytałam ich we właściwym czasie. To dopiero byłoby ciekawe - spróbować to odnieść do treści "Ruiny i rewolty" w trakcie lektury!

Leigh Bardugo zaskoczyła mnie ponownie, ponieważ jej historyki ludowe są zupełnie inne od tego, jakie myślałam, że będą. Naprawdę przewrotne. Zakończenie świetne! Pytania, które stawiała Yeva były niezwykle przemyślane. Czasami to czego pragną dla nas rodzice, jest zupełnie inne od tego, czego my sami tak naprawdę pragniemy.


Ayama and the Thorn Wood (Ayama i las cierni)

Kiedy królowi urodził się potworny syn, uwięziono go w labiryncie, aby umarł z głodu. Gdy pewnego dnia książę uwolnił się i zaczął dewastować królestwo, król postanowił wysłać emisariusza, który poznałby żądania bestii. Nikt jednak nie był na tyle odważny, nawet mimo obiecanych bogactw, poza szkaradną dziewczyną.

"Ayama and the Thorn Wood" jest opowieścią ludową z Nowoziemu. Ciekawostką jest to, że zawiera w sobie trzy krótkie historie, które dają ciekawe spojrzenie na mieszkańców tego kraju i ich przekonania. 

"Ayama and the Thorn Wood" jest jednak rozczarowująco przewidywaną opowieścią. Od pierwszych stron wiedziałam, jak skończy się ta historia i tak właśnie się stało. Znalazło się tu parę pomniejszych zwrotów akcji, które były brakującymi elementami układanki, ale właściwie każde z opowiadań Bardugo zawsze kończyło się inaczej niż powinno. Tutaj zabrakło mi tego ostatecznego zwrotu akcji.


The Soldier Prince (Książę żołnierz)

Wszystkie noce Clary są magiczne, bowiem wtedy pojawia się książę, który zabiera Clarę na niesamowite wyprawy. Piękny sen trwa dopóki ktoś nie zadaje pytania, co się dzieje z księciem w blasku dnia...

Ach, klimat tej opowieści jest zaprawdę cudowny! Jestem zauroczona tym, że autorka sięgnęła akurat do tej baśni, ponieważ właśnie na niej m. i. się wychowałam! Ciekawie było poznać jej interpretację, która pasuje do Kerchu na swój pokrętny sposób. W opowieści zostaje nawet wspomniany Ketterdam!


 When Water Sang Fire (Kiedy woda wyśpiewała ogień)

Ulla zawsze była inna. Jej szara skóra, czarne włosy i niezwykły głos tworzyły barierę nią, a rówieśnikami. Do dnia, gdy jeden duet pozwolił się narodzić przyjaźni. Połączenie tych dwóch głosów mogło zdziałać prawdziwe, niewidziane jeszcze w podwodnym królestwie cuda.

Kolejna opowieść z dzieciństwa z całkiem innej perspektywy! Historia Ulli (brzmi znajomo?), wszystkie te cudowne ilustracje, oh zakochałam się po prostu. To moja ulubiona historia ze zbioru opowiadań! Kto by pomyślał. że właśnie takie historie słyszał Matthias w dzieciństwie? 



Nowy dodatek do uniwersum Grisza przypadł mi do gustu. Byłam bardzo podekscytowana, gdy dowiedziałam się o premierze tej książki, ponieważ desperacko wręcz chciałam postawić trzy opowiadania, które miałam wcześniej okazję przeczytać, na półce. Marzyłam więc o takim zbiorze opowiadań ze świata Griszów i to właśnie dostałam, ozdobione dodatkowo przepięknymi ilustracjami. 

Nie będę jednak ukrywać, że czytając pierwsze (Ayama and the Thorn Wood) całkiem nowe opowiadanie miałam wrażenie, że jest napisane trochę na siłę. Nie pasowało mi do poprzednich historii, ale może tak właśnie miało być? Pochodzi w końcu z innego (fikcyjnego) kraju, styl może się różnić, a opowieść może się wyjątkowo zakończyć bez wielkiego zwrotu akcji. Kolejne dwa na szczęście o wiele bardziej mi się spodobały!

"Język cierni" to zdecydowanie must have dla fanów poprzednich książek Leigh Bardugo - zarówno trylogii Grisza, jak i Szóstki wron. Ja na pewno zaopatrzę się w polskie wydanie, aby móc jeszcze raz przeczytać te mroczne baśnie!

Tytuł oryginału: The Language of Thorns: Midnight Tales and Dangerous Magic Premiera: 22 listopada 2017 r. Powieść w jednym tomie Liczba stron: 320

Sophie di Angelo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo